The Bad Batch / Parszywa zgraja odcinek 12 “Ratunek na Ryloth” / “Rescue on Ryloth” – recenzja
Autor: Merduk
Honor żołnierza to coś więcej niż regulamin.
Dwunasty odcinek przygód Force 99 kontynuuje wątki z poprzedniego epizodu. W przeciwieństwie do “Paktu z diabłem”, w ostatnim epizodzie nasza zgraja ma huk roboty. Dosłownie. Jak już przyzwyczaili nas twórcy, mimo iż Force 99 to grupa dezerterów, teoretycznie poszukiwanych, nie uchyla się od udzielania pomocy tym, którzy jej potrzebują. Oczywiście niemały wpływ na decyzję towarzyszy ma Omega, która potrafi przekonać swoich przyjaciół do zmiany zdania.
Po raz kolejny twórcy pokazują, jak wygląda wszechświat, w którym zapanował nowy Imperialny Ład. I, pomimo tego, że jest ukazywany jako okres spokoju oraz stabilizacji po niedawno zakończonym konflikcie, nawet w szeregach imperialnej armii nie wszyscy akceptują nowe zasady. Dla niektórych jest to czas, w którym górę bierze przywiązanie, lojalność wobec towarzysza broni, a nie ślepe podporządkowywanie się rozkazom.
W obecnym odcinku bardzo przypadła mi do gustu postawa Omegi i jej upór. Mimo tego, że jest dzieckiem, nie boi się podjąć ryzyka, stawia na swoim, a gdy realizacja pierwotnego planu napotyka problemy, potrafi improwizować. Z dobrym skutkiem.
To był dobry odcinek, nie brakowało akcji ani humoru. Był też moment na przemyślenia, co jest ważniejsze – przyjaciele czy służba. Chciałbym, aby niektórzy z bohaterów pojawili się znowu. Zwłaszcza jeden z nich, który zrobił na mnie dobre wrażenie.
Ostatnie sceny dają nadzieję na rychłą konfrontację oddziału 99 z przedstawicielami Imperium. W końcu Zgraja nacisnęła mocno na imperialny odcisk. Działanie takie może skutkować mocną reakcją przedstawicieli nowej władzy, którzy zrobią wszystko, aby zdusić przejawy oporu w zarodku.. Powoli zbliżamy się do finału sezonu, mimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze dużo się wydarzy. Już niedługo kolejny odcinek.
Reżyseria: Nathaniel Villanueva
Scenariusz: Jennifer Corbett